Jak przygotować się na lato?
Witajcie, dzisiaj na moim blogu trochę porad.
Za tydzień wybieram się na wakacje, więc ostro przygotowuję swoje ciało na pokazanie go ludziom. Pomyślałam więc, że podzielę się z Wami jak to robię ja.
1. Detox Max - czyli tygodniowa kuracja detoksykująca
Cena: 19,99 zł na stronie producenta, jednak w różnych aptekach internetowych można dostać je po niższej cenie. W skład tabletek wchodzi korzeń mniszka lekarskiego, fiołek trójbarwny, nasiona ostropestu, aloes, pokrzywa, suszone śliwki i błonnik, składniki te mają za zadanie oczyścić nasz organizm z toksyn, a także wspomagać pracę wątroby, nerek i układu trawiennego.
Powiem szczerze, że jestem przy 5 dniu i nie zauważyłam specjalnych efektów, ale może poczuję je po zakończeniu kuracji. Na szczęście nie mam też skutków ubocznych, których się obawiałam przy takiej kuracji, czyli częstych wizyt w toalecie 😏
2. Poza detoksem w tabletkach, piję też herbatki Hello Slim, które otrzymałam w czerwcowym pudełku Shinybox, recenzję pudełka możecie znaleźć tutaj. Dzienna dawka ma za zadanie pobudzać nasz organizm do działania, zmniejszać apetyt i poprawiać trawienie, nocna natomiast uspokaja nasz organizm, oczyszcza go z toksyn, a także wspomaga trawienie. Moim zdaniem herbatki są bardzo pyszne, jednak przy codziennym stosowaniu jeszcze nie zauważyłam spektakularnych efektów. Jestem w połowie opakowania, a do efektów potrzeba przynajmniej miesięcznej kuracji, więc poczekam jeszcze z osądem.
3. Peeling kawowy. Peeling wspomaga krążenie i usuwa martwy naskórek, a co za tym idzie, ujędrnia i wygładza naszą skórę. Ponadto, kawa przenikając do naszej skóry, pomaga nam pozbyć się zbędnego tłuszczyku. Peeling kawowy jest jednym z bardzo ważnych zabiegów antycellulitowych. Jeśli myślicie o gotowym peelingu, to polecam peelingi z BodyBoom, o którym pisałam tutaj. Jeśli jednak wolicie tańszą wersję, możecie z łatwością wykonać taki w domu. Do jego wykonania potrzebujecie tylko zmielonej kawy i oleju kokosowego/oliwy lub dowolnej odżywki/balsamu, aby nadać odpowiedniej struktury peelingowi. Poza tym, możecie dodać ulubiony olejek oraz cukier czy sól w celu wzbogacenia peelingu.
4. Po peelingu możecie wykonać masaż bańką chińską z użyciem dowolnej oliwki. Uwaga: oliwka jest niezbędna do wykonania masażu, aby nadać poślizgu, ponieważ bez niej możecie uszkodzić skórę i nabawić się siniaków. Nie jestem znawcą ani fizjoterapeutą, aby przekazać Wam dokładne instrukcje wykonywania takiego masażu, jednak przed pierwszym użyciem polecam udać się na taki masaż do profesjonalnego salonu i podpatrzyć jak taki masaż jest wykonywany. Na youtube też możecie znaleźć kilka instrukcji, jak używać baniek chińskich.
Za pomocą takiego masażu polepszamy krążenie i rozbijamy tkankę tłuszczową, a co za tym idzie ujędrniamy skórę i pozbywamy się cellulitu. Masaż jednej partii ciała należy wykonywać od 15 do 30 min, jednak początkowo możecie wykonywać go krócej, z czasem wasza skóra przyzwyczai się do niego, a wtedy poczujecie, że możecie wykonywać go znacznie dłużej. Zabieg taki można wykonywać nie częściej niż co 2-3 dni. Musicie też pamiętać, aby nie zasysać baniek zbyt mocno, ponieważ mogą w ten sposób powstać krwiaki i sińce. Po prostu jeśli ból będzie zbyt duży, należy poluźnić bańkę przez włożenie palca pod zassaną gumę. Na początku należy też wybrać mniejsze bańki, z czasem możecie zmieniać je na większe, ponieważ w każdym standardowym zestawie znajdziecie 4 bańki o różnej wielkości. Możecie je dostać w większości aptek, są też łatwo dostępne w internetowych aptekach. Ich cena waha się od 15 do 25 zł.
Uwaga: jeśli wykonujecie masaż w okolicach brzucha, należy wykonywać go zgodnie z ruchem wskazówek zegara, aby uniknąć niepotrzebnych problemów żołądkowych.
Ponadto osoby ze skłonnością do powstawania krwiaków, żylaków lub z cerą naczynkową powinny powstrzymać się od wykonywania tego typu masażu. Kobiety w ciąży oraz w trakcie miesiączki też powinny go unikać.
5. Na zmianę z masażem banką chińską wykonuję body wrapping. Do wykonania tego zabiegu potrzebujemy balsam wyszczuplający, którego wsmarowujemy w wybrane partie ciała dotknięte cellulitem i folię stretch, którą owijamy daną partię ciała, aby zwiększyć działanie balsamu. Widziałam, że niektórzy wykonują go także z peelingiem kawowym, zamiast balsamu. Ja wykorzystuję swój rozgrzewający balsam wyszczuplający z BingoSpa. Jednak radzę z nim postępować uważnie, a jeśli jesteście bardzo wrażliwi na ból to zdecydowanie zalecam użycie innego balsamu. Balsam ten jest barrrdzo rozgrzewający. Nie jest to przyjemne uczucie ciepła. To na prawdę parzy. Sama siebie podziwiam, że nadal jestem w stanie używać tego balsamu. Jest on przeznaczony tylko dla osób naprawdę odpornych. Nawet po zakończeniu zabiegu czujemy uczucie parzenia jeszcze przez jakieś pół godziny. Nie polecam też spłukiwać go ciepłą wodą, nawet letnią, ponieważ tylko pogorszycie sytuację. Najlepiej nada się do tego zimna woda. Ja też po prostu zostawiam balsam do wchłonięcia.
Jednak zawartość tego balsamu, czyli cynamon i kawa naprawdę działają cuda. Pomagają zwalczyć uporczywy cellulit i zmniejszyć nieco tkankę tłuszczową.
Zabieg ten powinien trwać 30 do 45 min, jednak z tak mocno rozgrzewającym balsamem można ten czas skrócić do momentu, kiedy już nie będziemy mogły wytrzymać, u mnie początkowo trwało to 15-20 min (w pierwszych 5 min praktycznie nic nie czujemy), teraz doszłam do 30 min. Wykonujemy go nie częściej niż co 2-3 dni.
Uwaga: Z tego zabiegu też powinny zrezygnować osoby ze skłonnością do powstawania żylaków, z problemami z krążeniem krwi, z cerą naczynkową, a także kobiety w ciąży. Ogólnie polecam zapoznać się z wszelkimi przeciwwskazaniami przed rozpoczęciem zabiegu.
6. Po bardzo rozgrzewającym balsamie, możemy nałożyć dowolny balsam chłodzący, którego serdecznie polecam. Takie balsamy stosujemy już bez folii, aby ładnie się wchłonęły i zabieg możemy uważać za zakończony. Na szczęście balsamy chłodzące są bardzo przyjemne, dają uczucie chłodu, nie zmrożenia. Ponadto także pomagają nam w walce z cellulitem. Producent wybranego przeze mnie balsamu obiecuje zmniejszenie objętości tkanki tłuszczowej o 3 cm, więc z chęcią przetestuję, czy jego zapewnienia się sprawdzą.
Poza tym, należy pamiętać o podstawach, czyli:
Za tydzień wybieram się na wakacje, więc ostro przygotowuję swoje ciało na pokazanie go ludziom. Pomyślałam więc, że podzielę się z Wami jak to robię ja.
1. Detox Max - czyli tygodniowa kuracja detoksykująca
Cena: 19,99 zł na stronie producenta, jednak w różnych aptekach internetowych można dostać je po niższej cenie. W skład tabletek wchodzi korzeń mniszka lekarskiego, fiołek trójbarwny, nasiona ostropestu, aloes, pokrzywa, suszone śliwki i błonnik, składniki te mają za zadanie oczyścić nasz organizm z toksyn, a także wspomagać pracę wątroby, nerek i układu trawiennego.
Powiem szczerze, że jestem przy 5 dniu i nie zauważyłam specjalnych efektów, ale może poczuję je po zakończeniu kuracji. Na szczęście nie mam też skutków ubocznych, których się obawiałam przy takiej kuracji, czyli częstych wizyt w toalecie 😏
2. Poza detoksem w tabletkach, piję też herbatki Hello Slim, które otrzymałam w czerwcowym pudełku Shinybox, recenzję pudełka możecie znaleźć tutaj. Dzienna dawka ma za zadanie pobudzać nasz organizm do działania, zmniejszać apetyt i poprawiać trawienie, nocna natomiast uspokaja nasz organizm, oczyszcza go z toksyn, a także wspomaga trawienie. Moim zdaniem herbatki są bardzo pyszne, jednak przy codziennym stosowaniu jeszcze nie zauważyłam spektakularnych efektów. Jestem w połowie opakowania, a do efektów potrzeba przynajmniej miesięcznej kuracji, więc poczekam jeszcze z osądem.
3. Peeling kawowy. Peeling wspomaga krążenie i usuwa martwy naskórek, a co za tym idzie, ujędrnia i wygładza naszą skórę. Ponadto, kawa przenikając do naszej skóry, pomaga nam pozbyć się zbędnego tłuszczyku. Peeling kawowy jest jednym z bardzo ważnych zabiegów antycellulitowych. Jeśli myślicie o gotowym peelingu, to polecam peelingi z BodyBoom, o którym pisałam tutaj. Jeśli jednak wolicie tańszą wersję, możecie z łatwością wykonać taki w domu. Do jego wykonania potrzebujecie tylko zmielonej kawy i oleju kokosowego/oliwy lub dowolnej odżywki/balsamu, aby nadać odpowiedniej struktury peelingowi. Poza tym, możecie dodać ulubiony olejek oraz cukier czy sól w celu wzbogacenia peelingu.
4. Po peelingu możecie wykonać masaż bańką chińską z użyciem dowolnej oliwki. Uwaga: oliwka jest niezbędna do wykonania masażu, aby nadać poślizgu, ponieważ bez niej możecie uszkodzić skórę i nabawić się siniaków. Nie jestem znawcą ani fizjoterapeutą, aby przekazać Wam dokładne instrukcje wykonywania takiego masażu, jednak przed pierwszym użyciem polecam udać się na taki masaż do profesjonalnego salonu i podpatrzyć jak taki masaż jest wykonywany. Na youtube też możecie znaleźć kilka instrukcji, jak używać baniek chińskich.
Za pomocą takiego masażu polepszamy krążenie i rozbijamy tkankę tłuszczową, a co za tym idzie ujędrniamy skórę i pozbywamy się cellulitu. Masaż jednej partii ciała należy wykonywać od 15 do 30 min, jednak początkowo możecie wykonywać go krócej, z czasem wasza skóra przyzwyczai się do niego, a wtedy poczujecie, że możecie wykonywać go znacznie dłużej. Zabieg taki można wykonywać nie częściej niż co 2-3 dni. Musicie też pamiętać, aby nie zasysać baniek zbyt mocno, ponieważ mogą w ten sposób powstać krwiaki i sińce. Po prostu jeśli ból będzie zbyt duży, należy poluźnić bańkę przez włożenie palca pod zassaną gumę. Na początku należy też wybrać mniejsze bańki, z czasem możecie zmieniać je na większe, ponieważ w każdym standardowym zestawie znajdziecie 4 bańki o różnej wielkości. Możecie je dostać w większości aptek, są też łatwo dostępne w internetowych aptekach. Ich cena waha się od 15 do 25 zł.
Uwaga: jeśli wykonujecie masaż w okolicach brzucha, należy wykonywać go zgodnie z ruchem wskazówek zegara, aby uniknąć niepotrzebnych problemów żołądkowych.
Ponadto osoby ze skłonnością do powstawania krwiaków, żylaków lub z cerą naczynkową powinny powstrzymać się od wykonywania tego typu masażu. Kobiety w ciąży oraz w trakcie miesiączki też powinny go unikać.
5. Na zmianę z masażem banką chińską wykonuję body wrapping. Do wykonania tego zabiegu potrzebujemy balsam wyszczuplający, którego wsmarowujemy w wybrane partie ciała dotknięte cellulitem i folię stretch, którą owijamy daną partię ciała, aby zwiększyć działanie balsamu. Widziałam, że niektórzy wykonują go także z peelingiem kawowym, zamiast balsamu. Ja wykorzystuję swój rozgrzewający balsam wyszczuplający z BingoSpa. Jednak radzę z nim postępować uważnie, a jeśli jesteście bardzo wrażliwi na ból to zdecydowanie zalecam użycie innego balsamu. Balsam ten jest barrrdzo rozgrzewający. Nie jest to przyjemne uczucie ciepła. To na prawdę parzy. Sama siebie podziwiam, że nadal jestem w stanie używać tego balsamu. Jest on przeznaczony tylko dla osób naprawdę odpornych. Nawet po zakończeniu zabiegu czujemy uczucie parzenia jeszcze przez jakieś pół godziny. Nie polecam też spłukiwać go ciepłą wodą, nawet letnią, ponieważ tylko pogorszycie sytuację. Najlepiej nada się do tego zimna woda. Ja też po prostu zostawiam balsam do wchłonięcia.
Jednak zawartość tego balsamu, czyli cynamon i kawa naprawdę działają cuda. Pomagają zwalczyć uporczywy cellulit i zmniejszyć nieco tkankę tłuszczową.
Zabieg ten powinien trwać 30 do 45 min, jednak z tak mocno rozgrzewającym balsamem można ten czas skrócić do momentu, kiedy już nie będziemy mogły wytrzymać, u mnie początkowo trwało to 15-20 min (w pierwszych 5 min praktycznie nic nie czujemy), teraz doszłam do 30 min. Wykonujemy go nie częściej niż co 2-3 dni.
Uwaga: Z tego zabiegu też powinny zrezygnować osoby ze skłonnością do powstawania żylaków, z problemami z krążeniem krwi, z cerą naczynkową, a także kobiety w ciąży. Ogólnie polecam zapoznać się z wszelkimi przeciwwskazaniami przed rozpoczęciem zabiegu.
6. Po bardzo rozgrzewającym balsamie, możemy nałożyć dowolny balsam chłodzący, którego serdecznie polecam. Takie balsamy stosujemy już bez folii, aby ładnie się wchłonęły i zabieg możemy uważać za zakończony. Na szczęście balsamy chłodzące są bardzo przyjemne, dają uczucie chłodu, nie zmrożenia. Ponadto także pomagają nam w walce z cellulitem. Producent wybranego przeze mnie balsamu obiecuje zmniejszenie objętości tkanki tłuszczowej o 3 cm, więc z chęcią przetestuję, czy jego zapewnienia się sprawdzą.
Poza tym, należy pamiętać o podstawach, czyli:
- picie co najmniej 2l wody dziennie
- zbilansowana dieta
- jakakolwiek aktywność fizyczna, co najmniej 2 razy w tygodniu
Muszę się przyznać, że jak zwykle zabieram się do tego za późno, chociaż o figurę staram się dbać cały rok, tak wiosną szczególnie zaczynam panikować, że w tym stanie nie pokaże się nikomu na oczy. Te kilka kroków, które powyżej opisałam pomagają mi zmniejszyć cellulit nagromadzony po zimie i lekko zmniejszyć tkankę tłuszczową. Musicie jednak wiedzieć, że nie istnieją cudowne zabiegi, które odejmą wam 5-10 kg bez odpowiedniej diety i aktywności fizycznej.
Łatwo się mówi. Wiem. W każdym razie trzymam za was i za siebie kciuki, żeby w końcu osiągnąć ten wymarzony efekt.
Komentarze
Fajne są te peelingi :)
OdpowiedzUsuńano, polecam :)
Usuń