Tydzień z marką Classic Candle

Do wyboru kolejnej marki skłoniły mnie nowości jakie pojawiły się niedawno na rynku, a są to nowości firmy Classic Candle. Mam wrażenie, że nie jest ona tak popularna na rynku polskim, jak inne świeczkarskie firmy, jednak należy jej się chwila uwagi.

Trzeba zaznaczyć, że nowości, jakie do mnie dotarły to zapachy niebanalne, niejednoznaczne, gdzie ciężko określić konkretne nuty zapachowe. Dlatego ta edycja tygodnia z marką jest chyba najtrudniejszą, jaką będzie mi dane napisać. 



Każdy z nowych zapachów posiada piękną etykietę, który tylko zachęca do kupowania świec w ciemno. Ja jednak skusiłam się przezornie na daylighty.

Moonlight: W opisie producenta czytamy: Hipnotyzujący zapach będący niezwykłą kombinacją mistycznej paczuli i hawajskiej rozkoszy. Tajemniczy, idealny na jesienną słotę.

Dla mnie to zapach kremowy o lekkich męskich, być może lekko ziołowych nutach, jego etykieta idealne przekazuje ideę zapachu, jest on tajemniczy i nieco mroczny, ale nie jest to jeden z kolońskich zapachów, mnie kojarzy się on z kremem do twarzy dla mężczyzn, lekki i męski.
Moc w paleniu jest wystarczalna, jednak chyba każdy zapach z tej kolekcji jest niezbyt wyrazisty, robi jako przyjemne tło, o którym czasem można zapomnieć.
Ocena: 7/10

Sparkling StarsZapach bardzo klimatyczny, świąteczny ale mniej słodki... Jednocześnie kremowy ale z mroźną nutą... w sam raz na zimę.

Zapach jest bardzo zimowy, jednak raczej w stronę świerków i innych mroźnych zapachów. Główną nutą tutaj jest świerk/jodła, to typowo "zielony" zapach, jednak nie jest on irytujący, fakt, przypomina kostkę do WC, jednak mam wrażenie, że w tej wersji jest on przyjemniejszy, lekko kremowy, z mroźną nutką. Mimo że nie jestem fanem "zielonych" zapachów, ten zapach toleruję i będę go palić. Jego moc jest dobra, znacznie lepsza od poprzednika.
Ocena: 6/10

Magic SpellMagiczna mieszanka ziemi, wiatru i ognia! Magiczne zaklęcie spełni marzenia o zapachu idealnym na jesienno zimowy czas.

Dla mnie ten zapach to jeden z typów męskich żeli pod prysznic o typowo kolońskiej nucie. Muszę przyznać, że nie jest to mój faworyt, czego bardzo żałuję, ponieważ etykieta jest przepiękna. Jest to zapach typowo dla wielbicieli zapachów kolońskich. Moc ma jeszcze lepszą od poprzednika.
Ocena: 2/10

Dream Catcher: Zwiewny i relaksujący! Połączenie zielonej herbaty z kwiatowymi nutami uwodzicielskiej orchidei. Delikatna słodycz wieńcząca zapach ukoi ciało i umysł...

*Poniżej prezentuję przepiękne grafiki, jako że zapachy dotarły do mnie w ramach akcji kosteczkowej i nie posiadam opakowań do każdego z nich. 
[grafika pochodzi ze strony www.swiecezapachowe.com.pl]

Tak jak sam producent pisze, jest to zapach kwiatowy, ciężko mi tutaj określić konkretny kwiat, jednak na pewno jest to zapach ostry, gdzieś w tle być może czuć herbatę, jednak nie jest ona bardzo wyrazista. Ponownie nie jest to mój ulubieniec, jako że nie przepadam za zapachami kwiatowymi. Jednak wielbicielom takich nut, polecam serdecznie.
Moc w jego przypadku jest dobra.
Ocena: 4/10

Harmony: Dymny, drzewny i relaksujący. Ciepły zapach palonego drewna.

[grafika pochodzi ze strony www.swiecezapachowe.com.pl]

Etykieta po prostu podbiła moje serce i podejrzewam, że każdego miłośnika pupili zachęci do zakupu tej świecy. Jeśli chodzi o sam zapach to jest on dokładnie taki, jak przedstawia go producent: to ciężki, dymno-drzewny zapach, mnie kojarzył się nawet z kadzidłem kościelnym, bądź po prostu z palonym drewnem. Jest to mój ulubieniec z tej serii, jako że jest on dużo bardziej wyrazisty niż pozostałe zapachy. Jego moc także jest bardzo dobra, ale moim zdaniem nie przytłacza. 
Ocena: 9/10

Tranquility: Egzotyczne nuty dające spokój i wytchnienie to prawdziwy odpoczynek, poczucie radości i spokoju. Delikatnie wodne akordy połączone z nutami kwiatów...wyjątkowości nadaje kremowe wykończenie.

[grafika pochodzi ze strony www.swiecezapachowe.com.pl]

Tym razem nie czuję tutaj nut kwiatowych, jest to raczej zapach prania, świeżości i czystości. Moim pierwszym skojarzeniem jest perfumowany płyn do prania, przyjemny, jednak lekko ostry. Niestety nie jest to mój faworyt. Moc jest również na poziomie dobrym. 
Ocena: 6/10

Behind Closed Doors: Świeży, żywy drzewny zapach ze starannie zbilansowanymi notami owoców.

[grafika pochodzi ze strony www.swiecezapachowe.com.pl]


Dziwne, nie czułam tutaj zupełnie drzewnych nut, ten zapach to dla mnie raczej jeden ze świeżych, kwiatowych zapachów, kierujący się w stronę wodnych "niebieskich" nut. Jest on nieco tajemniczy, kojarzy mi się raczej ze świeżymi damskimi perfumami. Jego moc także jest dobra.
Ocena: 7/10

Balance: Równowaga dwóch elementów ziemi, idealne połączenie wody i powietrza, zapach który pozwala na relaks i odpoczynek.

[grafika pochodzi ze strony www.swiecezapachowe.com.pl]


Tym razem opis jest bardziej trafiony, ponieważ ponownie jest to zapach świeży, jednak w stronę "powietrznych" zapachów, lekki i o cytrusowej nucie. Na sucho był raczej słodki, natomiast po odpaleniu robił się raczej nijaki, bardzo delikatny. Jego moc zupełnie nie powala, ponieważ jest to najsłabszy z zapachów nowej kolekcji. 
Ocena: 3/10

Tinsel Time: Piękny ciepły zapach w którym dominuje słodka cukrowa nuta otoczona owocową mgiełką... całość dopełnia miękka kremowa nuta. Zapach idealny na ten magiczny czas.

[grafika pochodzi ze strony www.swiecezapachowe.com.pl]


Pomimo (przepięknej) świątecznej grafiki, moim zdaniem jest to zapach na cały rok, ponieważ główną nutę stanowi tutaj żurawina, jest to zapach owocowy, słodko-kwaśny. Poza żurawiną czuję tutaj słodkawą, kremową nutę, która nadaje zapachowi lekkości. Dla fanów zapachów świąteczno-owocowych to must have. Jego moc jest bardzo dobra.
Ocena: 8/10.


Odchodząc od nowości, mam jeszcze kilka ciekawych zapachów tej marki. 


Moim ulubieńcem jest Mystic Patchouli. Nigdy nie sprawdzałam, jak pachnie czysta paczula, jednak wiem, że stanowi ona bazę wielu zapachów. W tym przypadku zapach jest bardzo kremowy i delikatny, ale właśnie paczula nadaje mu tajemniczości i lekko męskich nut, można skojarzyć je z lekko drzewno-mszanymi nutami. Nie jest to zapach natrętny i ostry, a raczej delikatny i przyjemny. Mimo tego jego moc jest dosyć dobra.
Ocena: 9/10.

Rain: To również zapach o lekko męskich nutach, jednak tutaj pojawiają się także cytrusy i lekko słodkie nuty. Muszę przyznać, że w tym przypadku spodziewałam się typowo kolońskiego zapachu, ponieważ większość zapachów "deszczowych" tak ma, ten jest jednak zupełnie inny, to słodko-cytrusowe nuty nadają mu bardzo ciekawego i przyjemnego charakteru. Jest on w pewnym sensie podobny do Raindrops od Yankee Candle. Moc zapachu jest dobra.
Ocena: 9/10.



Ostatnie dwa zapachy jakie mam Wam do przedstawienia to:

Oak Moss and Mint: Ostatnio pokochałam "mszane" zapachy, głównie za sprawą White Teakwood & Moss od GC i tutaj liczyłam na podobny zapach z podbiciem pięknej, świeżej mięty. Niestety nic z tych rzeczy... Zapach ten jest dla mnie niemałym zawodem, jednak nie jest on też taki zły, jak mi się wydawało przy pierwszym spotkaniu. Jest to raczej zapach ziołowy, mięta nie jest tutaj świeża, a raczej właśnie ziołowa i dosyć ciężka. To typ mięty podobny do Fresh Mint z Kringla, tyle że należałoby odjąć typowo miętową nutę i pozostawić tą typowo ziołową. Jego moc jest średnia.
Ocena: 3/10.

Colorful: To zapach delikatny, słodki i perfumowany, jest to dla mnie zapach bliźniaczy do Watercolors od Kringle Candle i tak samo jak on, kojarzy mi się z akwarelami i beztroskimi dniami w dzieciństwie. Mogę go porównać do perfumowanych karteczek do segregatora, czy dziecięcych zapachów w innej formie. Jest to mój ulubieniec i ciężko mi określić czy wolę jego czy Watercolors. Wydaje mi się, że w tym przypadku zapach jest nieco bardziej wyrazisty. Jego moc jest bardzo dobra.
Ocena: 9/10.

Podsumowując, zapachy marki Classic Candle są dosyć stonowane, nawet ostrzejsze drzewne zapachy mają w sobie coś kremowego i delikatnego. Z pewnością nie da się tutaj jednoznacznie określić konkretnych nut zapachowych, szczególnie w przypadku nowej serii. Polecam tę markę szczególnie osobom, które nie lubią się z ostrymi i charakterystycznymi zapachami, a chcą raczej nadać delikatnego klimatu swoim pomieszczeniom. Moim ulubieńcem jest zdecydowanie Harmony, który znacznie odbija się na tle pozostałych zapachów.

Komentarze

  1. O dziwo żaden zapach mi nie przypasował, a już chciałam brać w ciemno dla etykiet :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie u mnie to samo, jest kilka ładnych zapachów, ale żaden nie zachwycił mnie do tego stopnia, żeby kupić dużą świecę :O

      Usuń
  2. Polubiłam behind closed doors i myślę o świecy, dla mnie to drzewny zapach ale lekki perfumowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie jakoś tego drewna nie było czuć :O za to drzewny Harmony jest dla mnie bardzo fajny :)

      Usuń

Prześlij komentarz