Tydzień z marką Chestnut Hill
Witajcie moi drodzy,
Dawno mnie tutaj nie było, ale to nie oznacza, że porzuciłam tego bloga, po prostu pisanie pracy magisterskiej wcale nie jest łatwiejsze, jeśli robi się to po raz drugi 😅 Na szczęście praca już obroniona, na kolejne studia na razie się nie wybieram, więc posty powinny pojawiać się częściej. W międzyczasie świecoholizm pochłonął mnie do reszty, a swoją wiedzą i wrażeniami chcę się dzielić z Wami, dlatego też ruszamy z nową serią: Tydzień z daną marką świecową. Zaczynamy od Chestnut Hill, ponieważ trafiły do mnie dwie świece w ramach testów, poznałam też kilka nowych zapachów, dzięki akcji kosteczkowej, o której wspominałam w poprzednich postach, a o moich wrażeniach przeczytacie poniżej.
Świece marki Chestnut Hill dostępne są w Polsce wyłącznie w jednym wymiarze ok 453 g, czyli jedna świeca wystarcza na 120 godzin palenia, myślę, że można ją porównać to średniej świecy Yankee Candle (411 g). Cena regularna to 89 zł. Co ważne to, to, że jest to świeca z mieszanki wosków, w tym wosku sojowego, nie jest to czysty wosk sojowy, jednak jeśli chodzi o właściwości, to bardzo blisko mu do wosku sojowego, którego czas i temperatura topnienia są znacznie niższe niż w przypadku wosku parafinowego. Każda świeca ma 2 knoty, które umożliwiają równomierne wypalanie wosku. Jak możecie zobaczyć na zdjęciach, świece marki Chestnut Hill są utrzymane w stylu rustykalnym, co znacznie wyróżnia je na tle innych marek.
Na pierwszy ogień idzie świeca Spiced Tea:
Jeśli chodzi o sam zapach, producent podaje następujący opis: Oryginalna mieszanka liści wysokogórskiej herbaty. W połączeniu z plastrami pomarańczy oraz słodkimi przyprawami przywodzi na myśl kubek ciepłej zimowej herbaty.
Moje wrażenia: ciężko mi tutaj wyczuć typową herbacianą nutę, czuję głównie cynamon, jednak nie jest on tak ostry, jak w typowo korzennych zapachach, być może to herbata właśnie go gasi. Muszę stwierdzić, że jest on bardzo przyjemny, kojarzy się z jesienno-zimowymi wieczorami i na pewno na takie ten zapach jest przeznaczony. Ciepły, przytulny, nieco słodki i niezbyt przytłaczający. Wielbiciele herbaty jednak mogą się nieco zawieść na tym zapachu. Miałam ten zapach także w wosku i był znacznie bardziej wyrazisty, jednak herbatka wciąż robiła za tło, a nie główną nutę. Moc w świecy oceniam na bardzo dobrą, ale nie jest przytłaczająca, zaznaczam jednak, że jestem wielbicielem zimowych zapachów.
Moja ocena: 7/10
White Pumpkin: Dynia z przyprawami korzennymi to jeden z moich ulubionych zapachów zimowych, tutaj producent opisuje świecę w następujący sposób: Pyszna kremowa dynia z cynamonem, wanilią i goździkami wzmocniona nutami dymnymi.
Moje wrażenia: tutaj również główną nutą jest cynamon, czuć także dynię, która nadaje całej świecy charakterystycznej ciężkości, dlatego wrażliwcy mogą się z nią nie polubić, ciężko mi tutaj wyczuć wanilię, jednak na pewno nadaje ona słodyczy temu zapachowi. W tej świecy znacznie bardziej czuć cynamon niż w poprzedniej, jednak znowu, nie jest on ostry, a raczej kremowy. Jeśli chodzi o nuty dymne, przy paleniu owszem czułam dym, jednak nie jestem pewna, czy był on nutą zapachową, czy też powstał przy paleniu świecy. Moc świecy jest bardzo dobra, na pewno niektórych może przytłoczyć, ponieważ ogółem jest to zapach bardzo ciężki w odbiorze, jednak wielbiciele zimowych, dyniowych zapachów na pewno się z nią polubią.
Moja ocena: 8/10
Muszę niestety nadmienić kilka słów na temat palenia świec, ponieważ jest ono nieco problematyczne. Świece paliłam w ramach testów po kilku innych osobach i ich zapach na sucho był bardzo dymny, w efekcie nie czułam zamierzonego zapachu, wydaje mi się, że nie wynikało to z samego zapachu, a być może ze sposobu palenia lub pewnego mankamentu danej świecy. Na szczęście po odpaleniu problem znikał. Czytając opinie innych testujących, mogę potwierdzić, że nie byłam jedyna, jednak najwyraźniej wszystko zależy od danego zapachu, ponieważ inne nie sprawiały takich problemów. Samo palenie wosku jest przyjemne, ponieważ łatwo dochodzi on do ścianek świecy. Chociaż moje egzemplarze posiadały knoty, które było ciężko zapalić nawet za pomocą specjalnych długich zapałek. Jak na razie pozostanę przy woskach, chociaż kusi mnie, aby kilka zapachów zostało ze mną na dłużej.
Kolejne zapachy posiadam wyłącznie w wosku, więc zaznaczam, że ich moc może się różnić od mocy w świecach, chociaż przy poprzednich zapachach nie zauważyłam sporej różnicy.
Over the Rainbow: Odświeżający zapach powietrza po wiosennym deszczu o nutach gruszki, agawy i leśnego mchu.
Moje wrażenia - Faktycznie jest to zapach świeży, jednak moim nosem jest on raczej słodki, aniżeli "mszany". Kojarzy mi się on z dzieciństwem, a dokładniej z zapachowymi karteczkami do segregatora (kto pamięta? :) Ciężko mi go dokładnie sklasyfikować, ale wiem, że to jeden z moich ulubionych zapachów tej marki i na pewno planuję kupić cały wosk, bądź też przełamię się do kupna świecy. Dla mnie to zapach niewinny, słodki i delikatny, choć jego moc jest bardzo dobra.
Moja ocena: 10/10
Island Breeze: Poczuj powiew bryzy na plaży złożonej z nut kwiatu pomarańczy i słodkich cytrusów skąpanych w słońcu.
Moje wrażenia: Island Breeze to dla mnie dosyć złożony zapach, z jednej strony jest on typowo oceaniczny, wodny i jak ja go nazywam "niebieski", z drugiej strony, ma w sobie słodką nutę, nie jest on całkowicie świeży, nieco kwiatowy, po dłuższym czasie palenia kojarzy mi się z perfumami starszej pani, być może to zasługa kwiatu pomarańczy. Moc jest dobra, jednak nieco słabsza od poprzednich zapachów. Nie jest to mój ulubieniec, jednak tylko dlatego, że nie jestem wielbicielem "niebieskich" i kwiatowych zapachów.
Moja ocena: 5/10
Lemongrass: Wykonany z olejku eterycznego. Czyste i rześkie z odświeżającymi i energetyzującymi właściwościami.
Moje wrażenia: Uwielbiam smak i zapach trawy cytrynowej, szczególnie z zieloną herbatą, w wosku moim nosem zapach jest nieco słodki, a raczej kwaśno-słodki, mocno cytrynowy, jednak na szczęście nie kojarzył mi się ze środkami czystości o zapachu cytrusowym, jak to czasem bywa przy podobnych zapachach, ten kojarzy mi się bardziej z mambą cytrynową. Nie jestem pewna, czy zapach jest dobrym odwzorowaniem trawy cytrynowej, ponieważ bardziej pachnie mi samą cytryną, jednak polubiłam się z nim bardzo :) Moc zapachu jest dobra, tworzy przyjemny "energetyczny" aromat w pomieszczeniu.
Moja ocena: 8/10
5 O'clock Somewhere: Ucieknij do raju dzięki egzotycznemu zapachowi słodkiego mango, ananasa i skórki pomarańczowej.
Moje wrażenia: To bardzo soczysty i letni zapach, faktycznie wyczuwam tutaj nuty mango i ananasa, gdzieś w tle czuję też cytrusowy zapach. Bardzo soczysty i wyraźny zapach, polecam na lato! Moc ma bardzo dobrą.
Moja ocena: 8/10
Beach Bum: Nasza mieszanka mleka kokosowego, brzoskwini i Pina Colady. Sprawi, że zrelaksujesz się na plaży.
Moje wrażenia: Główną nutą jest tutaj ananas, gdzieś za nim idzie kokos, jednak nie jest to sztuczny zapach kokosa, z którym zwykle mamy do czynienia. Niestety nie polubiłam się z tym zapachem, jest to dla mnie mieszanka wybuchowa, która jakoś mnie nie przekonała. Być może dodatek brzoskwini (którą oddzielnie uwielbiam) stworzył zapach bardzo ciężki w odbiorze. Nie twierdzę jednak, że nie może on mieć swoich wielbicieli. Musicie sprawdzić go na własnym nosie :) Jego moc jest bardzo dobra.
Moja ocena: 4/10
Campfire: Bogaty, złożony, drzewny zapach z dymnymi nutami i odrobiną palonego marshmallow.
Moje wrażenia: Zapach jest faktycznie taki, jak opisuje go producent, jest bardzo złożony, główną nutę stanowi tutaj drewno i dym, jednak pianki nadają słodkości zapachowi. W rezultacie jest to lekko męski-drewniano-dymny, ale jednak słodki zapach, kojarzy mi się on nieco z moim ukochanym Cozy Cabin od Kringle Candle, jednak ten jest nieco słodszy. Kolejny ulubieniec z planami na coś większego :) Moc jest bardzo dobra, zapach jest ciężki, więc wrażliwcy muszą uważać, jednak serdecznie go polecam, bo jest to zapach niepowtarzalny.
Moja ocena: 10/10
Sweet Strawberry: Cudownie soczysty, świeży truskawkowy zapach.
Moje wrażenia: zapach niestety nie jest ani soczysty ani świeży, jest bardzo słodki, moim nosem pachnie bardziej jak syrop truskawkowy, paląc go w kominku miałam uczucie "lepkości" tego zapachu. Dla wielbicieli słodko-owocowych zapachów jednak będzie idealny. Jego moc była dobrze wyczuwalna.
Moja ocena: 6/10
Watermelon Lemonade: Soczysty, dojrzały arbuz w połączeniu ze słodką, a zarazem cierpką lemoniadą.
Moje wrażenia: Dla mnie zapach nie był zbyt wyrazisty, czułam tutaj głównie owocowo-słodki zapach, jednak ciężko byłoby mi go określić jako arbuzowy. Jest on przyjemnym tłem do palenia, jednak nie liczyłabym na orzeźwiającą arbuzową lemoniadę. Moc zapachu była średnia w kierunku dobrej.
Moja ocena: 5/10
Zapachów Chestnut Hill w kolekcji mam jeszcze sporo, jednak pozostawiam kolejną dawkę na inne tygodnie, a tymczasem biorę się za inną markę :) Koniecznie dajcie znać, czy nowa seria przypadła Wam do gustu. Dajcie też znać, czy znacie tę markę i co sądzicie o jej zapachach :)
A jeśli jeszcze nie mieliście okazji ich testować, możecie je zakupić wyłącznie tutaj.
Komentarze
Mam i uwielbiam Plum Vanilla, jak dotąd najpiękniejsza śliwka, w końcu nie perfumowana :) Skusiłabym się na O'clock Somewhere :)
OdpowiedzUsuńPlum Vanilla jestem mega ciekawa, szczególnie, że wcześniej spodobał mi się balsam do ciała o takim zapachu, ale niedługo będę ją testować, więc dam znać, co o niej sądzę :) 5 O'clock Somewhere jest faktycznie bardzo przyjemny, idealny na lato.
UsuńCASINO - JTG Hub
OdpowiedzUsuńJTG is pleased to announce the launch of new slots! Get to enjoy 광주 출장마사지 our 논산 출장안마 huge selection of 당진 출장안마 online 포천 출장안마 casino games, live 포항 출장마사지 casino, bingo, live keno,