Jesienne zapachy Woodwick, Yankee i Kringle Candle
Witajcie moi drodzy,
Dzisiaj przychodzę z moją propozycją na otulenie waszych pokojów czy mieszkań w cudowne jesienne zapachy. Od ponad dwóch lat kupuję woski i świece marek Woodwick, Yankee Candle i Kringle Candle, ale ostatnio stałam się prawdziwą maniaczką i dokupuję coraz to nowe zapachy.
Dzisiaj przedstawię Wam kilka propozycji na jesienne wieczory. A w kolejnym zapachowym poście będą propozycje świąteczne.
Pierwsza propozycja to świeca marki Woodwick, markę tę wyróżniają specyficzne drewniane knoty, które są umieszczone świecach, a które po rozpaleniu "trzeszczą", dzięki nim możemy poczuć się jak przy zapalonym kominku. A zapach pierwszej propozycji może nam to jeszcze nieco bardziej przybliżyć. Zapach nosi nazwę Fireside, jak dla mnie na pierwszym planie czujemy męskie perfumy, a na dalszy plan schodzi zapach kadzidła. Zapach jest bardzo intensywny i można powiedzieć elegancki. Polecam szczególnie dla mężczyzn. Sama świeca pali się do 15 h, a jej cena to ok 17 zł.
Kolejną propozycją tej samej marki jest duża świeca o zapachu Pumpkin Butter. Jest to już duża świeca, a jej cena po promocji to ok 85 zł, jednak wystarcza ona na bardzo długo, producent zapewnia ok 100 h palenia, mnie jednak po kilkunastu użyciach takie świece pozostały jeszcze z zeszłego roku. Jeśli chodzi o zapach, to producent zapewnia tutaj o zapachu dyni wraz z korzennymi przyprawami i słodko-maślanymi nutami. Ja jednak czuję wyłącznie cynamon, a jest to bardzo ostry zapach. Nie każdemu będzie odpowiadać, ja jednak jako miłośniczka przypraw korzennych uwielbiam takie zapachy. Mimo wszystko jednak liczyłam na słodkawe nuty i dynię przede wszystkim. Trzeba przyznać jednak, że jeśli chodzi o szatę graficzną świec, to jest to najlepsza propozycja, szczególnie na święta. Polecam sprawdzić w sklepach internetowych :)
Kolejna propozycja to wosk marki Kringle Candle, można go połamać na kawałki (jest do tego specjalnie zaprojektowany) i włożyć do kominka zapachowego, w ten sposób wosk wystarczy na kilka paleń, a jeden kawałek możemy palić kilka razy, aż nie straci zapachu. Jego cena to tylko 12 zł. Idealną propozycją na zimny jesienny wieczór jest zapach Lumberjack, a jego nazwa idealnie prezentuje zapach, który unosi się po odpaleniu. Lumberjack z angielskiego to drwal, a wosk pachnie właśnie męskimi perfumami (jednak nie jest on ostry) i iglastymi drzewami, a z tyłu da się wyczuć nutkę drewna. Jak dla mnie super!
Kolejne jesienne zapachy to woski nowej kolekcji Yankee Candle. Woski można zakupić w cenie 9 zł za sztukę, i także możemy je palić w ten sam sposób, jak woski Kringle, te jednak bardziej się kruszą i nie posiadają ochronnego pudełka, więc musimy zaopatrzyć się w woreczki strunowe, bądź jakieś małe pudełko. Jeśli chodzi o typowo jesienny zapach, jest to Autumn Glow (ten ciemnofioletowy), dla mnie to zapach elegancki, kojarzy mi się z damskimi perfumami i jest idealny na zimne wieczory. Producent zapewnia o zapachu cytrusów, paczuli, bursztynu i ciętych ziół, jednak mój niezbyt wprawiony w takie zapachy nos, nie wyczuł takich nut.
Pozostałe dwa zapachy to już propozycje bardziej zimowe, ja jednak już się na nie skusiłam, ponieważ uwielbiam słodkie, jedzeniowe zapachy. Mamy tutaj zapach Iced Gingerbread, czyli zapach korzennych ciasteczek oblanych lukrem, oraz Magic Cookie Bar, czyli ciasteczka z toffi i czekoladą. Pierniczek niezbyt przypomina mi piernika, kojarzy mi się bardziej po prostu z ciastem, jego zapach jest ostry, ciężki, lekko słodki, nie kojarzy mi się z przyprawami korzennymi, ale może to już moje zboczenie, ponieważ zapach piernikowy jest moim ulubionym (dla smakoszy polecam Ginger Snow Angel od Kringle Candle, którego pewnie będę recenzować w kolejnym poście). Z kolei Magic Cookie Bar, powinien pachnieć czekoladą, toffi i wiórkami kokosowymi, same dobroci, mnie jednak kojarzy się z ciasteczkami maślanymi, ale jednak poza słodkością, można wyczuć lekko ostrawy zapach. Zastanawiam się, czy to jednak nie standardowy zapach każdego wosku marki Yankee Candle.
Ostatni już zestaw to ponownie Kringle Candle, która jest chyba moją ulubioną marką, ze względu na dużą intensywność i różnorodność zapachów. Z jesienią kojarzy mi się głównie dynia i słynne pumpkin latte, które uwielbiam popijać wieczorami. Nie mogłam powstrzymać się, żeby takiego zapachu nie wypróbować w wersji woskowej. Zapach pachnie tak jak jego nazwa wskazuje, odrobiną kawy, lekką maślaną dynią i przyprawami korzennymi. Nie jest to bardzo intensywny zapach, nad czym ubolewam, bo w dalszym ciągu to oryginalna dyniowa latte pachnie lepiej od samego wosku.
Pozostając w temacie smacznych ciepłych napojów idealnych na jesienno-zimowy okres, kolejną propozycją jest zapach Cashmere and Cocoa, czyli kaszmir z kakao. Dosyć nietypowe połączenie, ale sam zapach jest cudowny, delikatny i przyjemny, powinien być odpowiedni dla każdego, ponieważ nie jest ani zbyt ostry, ani zbyt słodki. Nie mam pojęcia jak pachnie kaszmir, ale tutaj wyczuwam przyjemny płyn do prania, lekko elegancki, a dodatkiem w tle jest delikatne kakao. Można określić go jako bardzo przytulny i ciepły.
Ostatnim już zapachem jest Mulling Spices, czyli zapach typowo grzańcowy. Po rozpaleniu zapach jest bardzo owocowy, głównie cytrusowy z dodatkiem przypraw korzennych, głównie cynamonu, jest dosyć intensywny i pachnie nadchodzącymi świętami :)
W ofertach wymienionych przeze mnie marek możemy znaleźć bardzo bogatą ofertę zapachową, możemy zakupić woski, świece małe, duże, albo średnie. Moim zdaniem, finansowo najbardziej opłaca się zakup wosków, szczególnie kiedy nie możemy się zdecydować na jeden zapach lub kiedy chcemy poznać ofertę danej firmy. Moim zdecydowanym faworytem jeśli chodzi o zapachy jest marka Kringle Candle, ponieważ tak jak pisałam wcześniej, ich zapachy są bardzo intensywne i różnorodne, obecnie marka ta przekształciła się w Country Kandle. Yankee Candle jest chyba najbardziej znaną marką, oferują oni bardzo bogatą ofertę zapachów, jednak wydaje mi się, że wszystkie ich woski mają podobną nutę zapachową, jeśli przyjrzymy się większej ilości zapachów. Woodwick jest chyba najmniej docenianą marką, mają również ciekawą ofertę zapachową, jednak nie jest ona tak bogata jak konkurencji, mimo wszystko ja szanuję ich za cudowne szaty graficzne świeczek i strzelający knot. W kolejnym poście pochwalę się moimi pozostałymi zdobyczami tej marki.
Ja jestem zdecydowanym "smakoszem" zapachów słodkich i jedzeniowych, dlatego takie też zapachy będą się pojawiać w moich propozycjach. Zdecydowałam się także przetestować nową markę świec, więc taką też zaprezentuję następnym razem. Mam nadzieję, że tym postem pomogłam niektórym osobom zdecydować się na dany zapach, a innych może wprowadzić do tego cudownie pachnącego świata świec i wosków zapachowych. Tylko uważajcie, bo na tym można stracić fortunę, chociaż moim zdaniem to dobrze wydane pieniądze! Do następnego!
Dzisiaj przychodzę z moją propozycją na otulenie waszych pokojów czy mieszkań w cudowne jesienne zapachy. Od ponad dwóch lat kupuję woski i świece marek Woodwick, Yankee Candle i Kringle Candle, ale ostatnio stałam się prawdziwą maniaczką i dokupuję coraz to nowe zapachy.
Dzisiaj przedstawię Wam kilka propozycji na jesienne wieczory. A w kolejnym zapachowym poście będą propozycje świąteczne.
Pierwsza propozycja to świeca marki Woodwick, markę tę wyróżniają specyficzne drewniane knoty, które są umieszczone świecach, a które po rozpaleniu "trzeszczą", dzięki nim możemy poczuć się jak przy zapalonym kominku. A zapach pierwszej propozycji może nam to jeszcze nieco bardziej przybliżyć. Zapach nosi nazwę Fireside, jak dla mnie na pierwszym planie czujemy męskie perfumy, a na dalszy plan schodzi zapach kadzidła. Zapach jest bardzo intensywny i można powiedzieć elegancki. Polecam szczególnie dla mężczyzn. Sama świeca pali się do 15 h, a jej cena to ok 17 zł.
Kolejną propozycją tej samej marki jest duża świeca o zapachu Pumpkin Butter. Jest to już duża świeca, a jej cena po promocji to ok 85 zł, jednak wystarcza ona na bardzo długo, producent zapewnia ok 100 h palenia, mnie jednak po kilkunastu użyciach takie świece pozostały jeszcze z zeszłego roku. Jeśli chodzi o zapach, to producent zapewnia tutaj o zapachu dyni wraz z korzennymi przyprawami i słodko-maślanymi nutami. Ja jednak czuję wyłącznie cynamon, a jest to bardzo ostry zapach. Nie każdemu będzie odpowiadać, ja jednak jako miłośniczka przypraw korzennych uwielbiam takie zapachy. Mimo wszystko jednak liczyłam na słodkawe nuty i dynię przede wszystkim. Trzeba przyznać jednak, że jeśli chodzi o szatę graficzną świec, to jest to najlepsza propozycja, szczególnie na święta. Polecam sprawdzić w sklepach internetowych :)
Kolejna propozycja to wosk marki Kringle Candle, można go połamać na kawałki (jest do tego specjalnie zaprojektowany) i włożyć do kominka zapachowego, w ten sposób wosk wystarczy na kilka paleń, a jeden kawałek możemy palić kilka razy, aż nie straci zapachu. Jego cena to tylko 12 zł. Idealną propozycją na zimny jesienny wieczór jest zapach Lumberjack, a jego nazwa idealnie prezentuje zapach, który unosi się po odpaleniu. Lumberjack z angielskiego to drwal, a wosk pachnie właśnie męskimi perfumami (jednak nie jest on ostry) i iglastymi drzewami, a z tyłu da się wyczuć nutkę drewna. Jak dla mnie super!
Kolejne jesienne zapachy to woski nowej kolekcji Yankee Candle. Woski można zakupić w cenie 9 zł za sztukę, i także możemy je palić w ten sam sposób, jak woski Kringle, te jednak bardziej się kruszą i nie posiadają ochronnego pudełka, więc musimy zaopatrzyć się w woreczki strunowe, bądź jakieś małe pudełko. Jeśli chodzi o typowo jesienny zapach, jest to Autumn Glow (ten ciemnofioletowy), dla mnie to zapach elegancki, kojarzy mi się z damskimi perfumami i jest idealny na zimne wieczory. Producent zapewnia o zapachu cytrusów, paczuli, bursztynu i ciętych ziół, jednak mój niezbyt wprawiony w takie zapachy nos, nie wyczuł takich nut.
Pozostałe dwa zapachy to już propozycje bardziej zimowe, ja jednak już się na nie skusiłam, ponieważ uwielbiam słodkie, jedzeniowe zapachy. Mamy tutaj zapach Iced Gingerbread, czyli zapach korzennych ciasteczek oblanych lukrem, oraz Magic Cookie Bar, czyli ciasteczka z toffi i czekoladą. Pierniczek niezbyt przypomina mi piernika, kojarzy mi się bardziej po prostu z ciastem, jego zapach jest ostry, ciężki, lekko słodki, nie kojarzy mi się z przyprawami korzennymi, ale może to już moje zboczenie, ponieważ zapach piernikowy jest moim ulubionym (dla smakoszy polecam Ginger Snow Angel od Kringle Candle, którego pewnie będę recenzować w kolejnym poście). Z kolei Magic Cookie Bar, powinien pachnieć czekoladą, toffi i wiórkami kokosowymi, same dobroci, mnie jednak kojarzy się z ciasteczkami maślanymi, ale jednak poza słodkością, można wyczuć lekko ostrawy zapach. Zastanawiam się, czy to jednak nie standardowy zapach każdego wosku marki Yankee Candle.
Ostatni już zestaw to ponownie Kringle Candle, która jest chyba moją ulubioną marką, ze względu na dużą intensywność i różnorodność zapachów. Z jesienią kojarzy mi się głównie dynia i słynne pumpkin latte, które uwielbiam popijać wieczorami. Nie mogłam powstrzymać się, żeby takiego zapachu nie wypróbować w wersji woskowej. Zapach pachnie tak jak jego nazwa wskazuje, odrobiną kawy, lekką maślaną dynią i przyprawami korzennymi. Nie jest to bardzo intensywny zapach, nad czym ubolewam, bo w dalszym ciągu to oryginalna dyniowa latte pachnie lepiej od samego wosku.
Pozostając w temacie smacznych ciepłych napojów idealnych na jesienno-zimowy okres, kolejną propozycją jest zapach Cashmere and Cocoa, czyli kaszmir z kakao. Dosyć nietypowe połączenie, ale sam zapach jest cudowny, delikatny i przyjemny, powinien być odpowiedni dla każdego, ponieważ nie jest ani zbyt ostry, ani zbyt słodki. Nie mam pojęcia jak pachnie kaszmir, ale tutaj wyczuwam przyjemny płyn do prania, lekko elegancki, a dodatkiem w tle jest delikatne kakao. Można określić go jako bardzo przytulny i ciepły.
Ostatnim już zapachem jest Mulling Spices, czyli zapach typowo grzańcowy. Po rozpaleniu zapach jest bardzo owocowy, głównie cytrusowy z dodatkiem przypraw korzennych, głównie cynamonu, jest dosyć intensywny i pachnie nadchodzącymi świętami :)
W ofertach wymienionych przeze mnie marek możemy znaleźć bardzo bogatą ofertę zapachową, możemy zakupić woski, świece małe, duże, albo średnie. Moim zdaniem, finansowo najbardziej opłaca się zakup wosków, szczególnie kiedy nie możemy się zdecydować na jeden zapach lub kiedy chcemy poznać ofertę danej firmy. Moim zdecydowanym faworytem jeśli chodzi o zapachy jest marka Kringle Candle, ponieważ tak jak pisałam wcześniej, ich zapachy są bardzo intensywne i różnorodne, obecnie marka ta przekształciła się w Country Kandle. Yankee Candle jest chyba najbardziej znaną marką, oferują oni bardzo bogatą ofertę zapachów, jednak wydaje mi się, że wszystkie ich woski mają podobną nutę zapachową, jeśli przyjrzymy się większej ilości zapachów. Woodwick jest chyba najmniej docenianą marką, mają również ciekawą ofertę zapachową, jednak nie jest ona tak bogata jak konkurencji, mimo wszystko ja szanuję ich za cudowne szaty graficzne świeczek i strzelający knot. W kolejnym poście pochwalę się moimi pozostałymi zdobyczami tej marki.
Ja jestem zdecydowanym "smakoszem" zapachów słodkich i jedzeniowych, dlatego takie też zapachy będą się pojawiać w moich propozycjach. Zdecydowałam się także przetestować nową markę świec, więc taką też zaprezentuję następnym razem. Mam nadzieję, że tym postem pomogłam niektórym osobom zdecydować się na dany zapach, a innych może wprowadzić do tego cudownie pachnącego świata świec i wosków zapachowych. Tylko uważajcie, bo na tym można stracić fortunę, chociaż moim zdaniem to dobrze wydane pieniądze! Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz