Tydzień z marką Yankee Candle

W tym wydaniu "Tygodnia z marką" pojawiła się marka znana chyba wszystkim świecoholikom i nie tylko, to od niej większość z nas zaczynała swoją przygodę. W moim przypadku nie było inaczej, pamiętam swoje pierwsze tarty w świątecznych zapachach tj. Christmas Memories, Candy Cane Lane czy Christmas Eve. Do każdego z tych zapachów mam sentyment, jednak mój gust zapachowy nieco się rozwinął. W tej serii pokażę wam kilka orientalnych i kilka wakacyjnych zapachów, chociaż wakacje już niestety za nami.




Autumn Dusk
Nuty: goździk, czerwona sosna, niebieski świerk, kora czerwonego cedru, bursztyn, drewno sandałowe, jodła.

 To jesienna limitka, zdecydowałam się na sampler ze względu na nadciągającą jesień i zakochałam się w tym zapachu, na pewno będzie u mnie wkrótce świeca w większym formacie. Autumn Dusk to nie liście i gryzący cynamon, jak w większości zapachów jesiennych, dla mnie ten zapach to otulający perfumowiec z lekką korzenną nutką, która nadaje "jesienności" temu zapachowi, jednak nie gryzie ona w gardło, robi raczej za tło. Bałam się świerku i jodły, które mogły nadać "kibelkowych" nut zapachowi, na szczęście tak się nie stało. Natomiast zdecydowanie mogę potwierdzić obecność nut bursztynu i drewna sandałowego, które sprawiają, że Autumn Dusk to zapach tajemniczy i nieco cięższy, pojawiają się także lekkie "męskie" nuty, które nie są w ogóle kolońskie.

Jeśli chodzi o etykietę to jest ona przepiękna, tajemnicza i bardzo jesienna, tak samo jak kolor wosku. Moc samplera nie powalała na kolana, jednak wrzucając wosk do kominka, błogi perfumowany, ciężki zapach otulił całe pomieszczenie. Mam nadzieję, że tak samo będzie przy większym formacie.

Moja ocena: 9/10.

Vibrant Saffron
Nuty: bergamotka, liść cynamonu, anyż, szafran, ciepłe nuty drzewne, wanilia, bursztyn.

To zdecydowanie ostry zapach, który jednocześnie jest kadzidlanym otulaczem. Wstyd przyznać, ale nigdy nie miałam okazji powąchać szafranu, jednak jestem pewna, że to właśnie on nadaje całej kompozycji lekko orientalną nutę. Zdecydowanie czuć tutaj nuty cynamonu, anyżu i nuty drzewne, bursztyn i wanilia podkreślają ten zapach, nadając mu właśnie ciepłego charakteru. Dla mnie to zapach ciepły, kadzidlany i dosyć ciężki. Uwielbiam go, chociaż w paleniu traci na mocy, nawet jako wosk w kominku. Na sucho zapach jest dużo bardziej wyczuwalny.

Moja ocena: 7/10.

Moroccan Argan Oil

Nuty: bergamotka, olejek neroli, paczula, róża, konwalia, piżmo, drzewo sandałowe, tonkowiec.

Olejek arganowy stosuję zazwyczaj na włosy i zawsze przepięknie pachnie, jednak to co poczułam w wosku Yankee Candle przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Co prawda, daleko temu zapachowi do czystego olejku arganowego, ale w tym przypadku w ogóle się nie gniewam. Zapach zamknięty w małej tarcie jest bardzo intensywny już na sucho, po odpaleniu na szczęście nie traci na mocy. Jest to bardzo orientalny zapach, lekko pikantny i ciężki w odbiorze. Nie czuję tutaj kwiatowych nut wymienionych przez producenta, a których tak bardzo się obawiałam, natomiast piżmo, tonka i drzewo sandałowe z pewnością sprawiają, że zapach jest ciężki i perfumowany. Nie miałam styczności z olejkiem neroli, jednak podejrzewam, że to właśnie on nadaje tej kompozycji charakterystycznej orientalności.

Moja ocena: 9/10.



Mountain Lodge

Nuty: Musujące owoce cytrusowe, nadmorskie powietrze, zioła, szałwia, cedrowiec, paczula, mech. 

Mountain Lodge to kolejna limitka, która normalnie nie jest dostępna w Polsce, dlatego też skuszona opiniami, zakupiłam ją na Ebay'u. Ktoś przedstawił mi ten zapach jako męskie nuty pomieszane z czekoladą. Niestety nie wyczuwam tutaj nut czekolady, ale na pewno jest to zapach męski,  na szczęście niezbyt koloński. Zioła i baza kompozycji, czyli drzewo cedrowe, paczula i mech nadają głębokiego, męskiego zapachu, nie wyczuwam tutaj zupełnie żadnych cytrusów ani też morskiego powietrza. Dla mnie to zapach typowo "chatkowy", czyli drewno pomieszane z męskimi, ciężkimi nutami. Zapach jest bardzo zmysłowy i przywodzi na myśl drwala w górskiej chatce ;) Moc w paleniu jest dobra, chociaż moim zdaniem mogłaby być nieco większa, ponieważ zapach traci na mocy w porównaniu z odczuciami na sucho.

Moja ocena: 8/10.



Lake Sunset

Nuty: Ananas, Mango, Plumeria, Gruszka, Pomarańcza, Frezja, Konwalia, Powietrze morskie, Piżmo, Wanilia, Paczula, nuty drzewne, pudrowe i orientalne.

Lake Sunset był zapachem miesiąca w sierpniu, o bardzo dobrych opiniach i z rzeszą fanów, dlatego też postanowiłam go przetestować. Niestety zapach pozostaje oficjalnie wycofany z produkcji, dlatego zainteresowanym polecam się dobrze zaopatrzyć. U mnie nie wywołał on wielkiego zachwytu, jednak muszę przyznać, że jest bardzo przyjemny. Nuty sugerują, że będzie to zapach owocowo-kwiatowy, bardzo wakacyjny, jednak ta mieszanka przypomina mi bardziej delikatne kwiatowe damskie perfumy. Nie potrafię tutaj wyczuć żadnych owocowych nut, jednak na pewno czuję frezję i konwalię. Zapach jest pudrowy i otulający, niezbyt orientalny, a raczej niewinny i subtelny. Jego moc w paleniu jest średnia, subtelna jak sam zapach.

Moja ocena: 6/10.

Na początku lata zdecydowałam się na kilka zapachów z ówczesnej najnowszej kolekcji Just Go, wybrałam świece w niestandardowych pojemnikach, które zawierają większą liczbę knotów i podobno są wytworzone z wosku sojowego. Muszę przyznać, że nie zawiodłam się na tych produktach, ba! palenie wydaje mi się łatwiejsze od tego w standardowej świecy.



Tropical Jungle

Nuty: Pomelo, Cytryna, Nektar papai, Kwiat hibiskusa, Liść palmowy, Trzcina Cukrowa i Wanilia.

Tropikalna dżungla to iście wakacyjny, owocowy i słodki zapach. Ciężko mi tutaj wyodrębnić konkretne nuty zapachowe, ponieważ cała mieszanka komponuje się w bardzo słodki zapach, na myśl przywodzi mi głównie pudrowe cukierki z dzieciństwa. Po odpaleniu wydaje się być nieco energetyzujący. Dla wielbicieli słodkich i owocowych zapachów to must have. Jego moc w puszce (255g) o trzech knotach jest bardzo dobra, wyobrażam sobie, że w standardowej świecy mogłaby być nieco słabsza. Nie ma też problemu z dochodzeniem wosku do ścianek świecy, mam nadzieję, że producent jeszcze kiedyś zdecyduje się na ten format świec, ponieważ daje znacznie lepsze rezultaty.

Moja ocena: 8/10.



Kolejne zapachy z kolekcji Just Go to:

Coconut Splash

Nuty: Melon, Woda kokosowa, Mango, Kokos, Mleko kokosowe, Wanilia, Drzewo sandałowe.

Mogłoby się wydawać, że to kolejny wakacyjny zapach, jednak tym razem kokosowy, owocowy zapach ustępuje perfumowcowi. Nie potrafię tutaj wyczuć kokosa pod żadną z wymienionych postaci, ani też żadnych innych owoców. Dla mnie to zapach typowo perfumowany, to zmysłowe, lekko ostre perfumy damskie. Mimo wszystko zapach bardzo przypadł mi do gustu, jako że uwielbiam damskie perfumowce.
W wosku zapach ten wydaje się być nieco bardziej subtelny i być może nieco bardziej kokosowy, jednak nie ma między nimi dużej różnicy.
Moc w świecy jest bardzo dobra, pali się świetnie, chociaż potrzebuje czasu, aby dojść do końca "płatków koniczyny", tutaj także stawiam ten format ponad standardową świecę.

Moja ocena: 8/10.

Warm Desert Wind

Nuty: Morskie powietrze, Bawełna, Wędzona wanilia, Kadzidło, Paczula.

Ten zapach jest najbardziej subtelnym i delikatnym spośród zapachów kolekcji Just Go. Jest to perfumowany, ciepły zapach, faktycznie przynoszący na myśl ciepły piasek i letni wiatr. Pomimo kadzidła i wędzonej wanilii nie należy się obawiać ciężkiego zapachu, z morskim powietrzem też ma niewiele wspólnego, chociaż być może to ta nuta łagodzi pozostałe. Wyczuwam tutaj także nieco słodkie nuty. Moc w świecy jest średnia, subtelna, w wosku może być nieco bardziej dosadna.

Moja ocena: 7/10.

Do kolekcji należy także zapach Misty Mountains, jednak ten niezbyt przypadł mi do gustu, dlatego nie zdecydowałam się na jego zakup. Jest to typowo męski-perfumowany zapach, który kojarzył mi się z męskim żelem pod prysznic.


Jak widzicie, większość zapachów Yankee Candle posiadam w wosku (a kolekcja jest już niemała, na pewno kolejne zapachy pojawią się w dalszych recenzjach), ponieważ do tej pory nie potrafiłam się przekonać do świec, jako że ich palenie jest nieco problematyczne i nie dają one zadowalającej mocy. Podobno ich moc można zwiększyć poprzez palenie świecy w lampie, dlatego też skusiłam się na jej zakup i już niedługo będę przeprowadzać testy mocy. Na pewno dam Wam znać, jak poszło! Mimo wszystko serdecznie polecam świece w formie Wanderlust, ponieważ ich moc jest bardzo zadowalająca, a palenie bezproblemowe. Niestety na razie w danym formacie dostępna jest wyłącznie kolekcja Just Go. Ciężko określić, czy producent zdecyduje się na dany format przy innych zapachach.

Koniecznie dajcie znać, czy skusilibyście się na któryś z danych zapachów! A może już je znacie? Napiszcie, który z nich jest waszym ulubieńcem. 😍

Komentarze

  1. Lake Sunset uwielbiam.. Szkoda, że zostaje wycofany. Polecam Ci spróbować Sun-Drenched Apricot Rose, piękny zapach moreli... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie muszę spróbować, bo to jedyny zapach z tej serii, którego unikałam ze względu na różę, a tutaj dowiaduję się, że to wcale nie jest różany zapach :D

      Usuń
  2. Wiele dobrego słyszałam o tej firmie :) Chcę w końcu kupić sobie jakąś świeczkę tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na początek polecam tartę do kominka, jest łatwiejsza w paleniu :)

      Usuń

Prześlij komentarz