Chillbox kwiecień 2018
Wczoraj wróciłam późno do domu po ciężkim dniu, ale na szczęście czekała na mnie paczucha z kwietniową edycją Chillboxa. Dzisiaj więc przychodzę z jej recenzją.
1. Chillbox już od dawna zapowiadał sukulenta jako jeden z dodatków w edycji kwietniowej i tak też się stało. W paczce każda z klientek otrzymała pięknego sukulenta, miała to być eszeweria lub aloes. U mnie znalazł się akurat aloes, chociaż powiem szczerze, że eszeweria przemawiała do mnie bardziej, jeśli chodzi o jej wygląd, ale o małego aloeska też będę dbać :)
1. Chillbox już od dawna zapowiadał sukulenta jako jeden z dodatków w edycji kwietniowej i tak też się stało. W paczce każda z klientek otrzymała pięknego sukulenta, miała to być eszeweria lub aloes. U mnie znalazł się akurat aloes, chociaż powiem szczerze, że eszeweria przemawiała do mnie bardziej, jeśli chodzi o jej wygląd, ale o małego aloeska też będę dbać :)
Cena: 7,90 zł
2. Dodatkiem do sukulenta jest oczywiście plastikowa doniczka, do której możemy przesadzić roślinkę. Ja moją już przełożyłam, jednak na pewno zakupię gdzieś bardziej dekoracyjną donicę, ponieważ ta jest zbyt "zwykła" :) Mimo wszystko, grupa Chillboxa jak zawsze pomyślała o wszystkim :)
Przechodząc do kosmetycznych produktów, dwa z nich zostały już ujawnione na fanpage'u Chillboxa.
5. Pierwszym z nich jest maska algowa z papają firmy Organique o pojemności 30g, produkty tej firmy bardzo lubię, a maski jeszcze nie miałam okazji testować, więc chętnie to zrobię. Maska ma za zadanie oczyścić skórę z toksyn, łagodzić podrażnienia, nawilżyć, wygładzić i poprawić koloryt skóry. Czyli wszystko w jednym, mam nadzieję, że obietnice te zostaną spełnione po zastosowaniu maski!
Cena: 3,99 zł
3. Kolejnym przedmiotem w boxie jest standardowo książka z wybranego przez nas gatunku, tym razem wybrałam książkę przygodową i jest to opowieść "O człowieku, który podpalił wiek dwudziesty, choć tego nie chciał" autorstwa Iana Thorntona. Książka opowiada o Johanie Thomasie, który wierzył, że przez przypadek rozpętał pierwszą wojnę światową. Opowieść na prawdę zapowiada się ciekawie, na pewno ją przeczytam, tylko rodzi się pytanie: kiedy?
Cena: 37,90 zł
4. Dodatkiem smakowym są liofilizowane truskawki firmy Crispy Natural. Szczerze mówiąc, nie lubię tego typu dodatków w boxach "niejedzeniowych", ale pewnie je zużyję do porannego musli :)
Cena: 2,99 zł
Przechodząc do kosmetycznych produktów, dwa z nich zostały już ujawnione na fanpage'u Chillboxa.
5. Pierwszym z nich jest maska algowa z papają firmy Organique o pojemności 30g, produkty tej firmy bardzo lubię, a maski jeszcze nie miałam okazji testować, więc chętnie to zrobię. Maska ma za zadanie oczyścić skórę z toksyn, łagodzić podrażnienia, nawilżyć, wygładzić i poprawić koloryt skóry. Czyli wszystko w jednym, mam nadzieję, że obietnice te zostaną spełnione po zastosowaniu maski!
Cena: 21,90 zł
6. Kolejnym ujawnionym produktem jest miniaturka kremu pod oczy z zieloną herbatą firmy Mokosh. Pojemność kremu to 15 ml a na jego zużycie mamy 1,5 roku, więc z pewnością wykorzystam ten mały pojemniczek. Firmę Mokosh również bardzo lubię i z kremu też jestem bardzo zadowolona.
Cena: 75 zł
7. W pudełku znalazłam także maskę do włosów z Awokado i miodem firmy Organic Shop. Jak zawsze bardzo cieszę się z produktu do włosów, a tym bardziej, że jest to maska z awokado. Moje włosy na pewno będą wdzięczne za użycie takiej maski :) Szczególnie dlatego, że jest to produkt naturalny, tak jak wszystkie produkty marki Organic Shop.
Cena: 10,21 zł
8. W boxie znalazł się także matujący tonik do twarzy firmy Natura Estonica Bio, którą poznałam całkiem niedawno. Jest to firma oferująca produkty z bardzo dobrym składem, więc bardzo cieszę się z tego toniku. Na pewno go zużyję i prawdopodobnie zdecyduję się także na jego zakup w przyszłości.
Cena: 8,90 zł
9. Miłym dodatkiem jest także oczyszczający plasterek na nos firmy Pilaten. Ja niestety nie wierzę w działanie takich specyfików, ale muszę przyznać, że nadruk na saszetce jest przepiękny :)
Cena: 1,99 zł
Jako dodatek niewliczony w zawartość boxa, otrzymałyśmy także saszetkę z chusteczką samoopalającą firmy Efektima, która została dodana także do ostatniego boxa beGlossy i której na pewno nie użyję, dobrze jednak, że nie została ona wliczona do zawartości boxa. W pudełku była także malutka próbka kremu Biały Jeleń o pojemności 2 ml. Tę saszetkę na pewno zużyję :)
Podsumowując, sukulent jest cudowny, ale bardzo żałuję, że nie otrzymałam eszewerii, chyba muszę zakupić takową, tak aby aloes miał towarzystwo :) Na pewno zakupię też inną donicę, ponieważ ta nie przypadła mi do gustu, ale plus dla Chillboxa, że pomyśleli o wszystkim :) Bardzo podobają mi się wszystkie produkty kosmetyczne, które znalazłam w boxie, a szczególnie maska do włosów i tonik. Bardzo podoba mi się dobór kosmetyków, które mają naturalny skład oraz dobór marek, które nie są markami typowo drogeryjnymi. Plasterek i trustawki liofilizowane uważam za najsłabszy punkt tej edycji, na szczęście jednak stanowią one tylko mały dodatek. Książki także jestem ciekawa, ale nie wiem kiedy będzie dane mi ją przeczytać. No i nie mogę się już doczekać książki fantasy, która będzie dostępna od edycji majowej. Jest to kolejna udana edycja, ale nie jestem z niej tak bardzo zadowolona, jak z poprzednich. Chillbox sam ustawił sobie wysoką poprzeczkę, więc teraz ciężko będzie ją przekroczyć :)
Poniżej kod rabatowy, który znalazł się w boxie:
-35 zł na zamówienie w sklepie Deeptripstore.com.pl, kod: CHILLBOX
A wam jak podobała się ta edycja?
Komentarze
Ciekawa sprawa :D
OdpowiedzUsuńZnając mnie, cały dzień bym przesiedziała nad takim Boxem i bym odkrywała jego zawartość ♥
też tak mam :)
Usuń